sobota, 26 września 2015

Wyzwanie

Większości z nas wyzwanie ostatnio jest kojarzone z osiągnięciem pięknego, szczupłego ciała. Takie wyzwania na swoich fanpageach oferują nam znani i lubiani: "Schudnij w 20dni", "Spal XX kalorii". Ale wyzwanie to również coś więcej niż osiągnięcie kolejnego celu, przekroczenie kolejnej granicy 100 brzuszków. Słowo wyzwanie zaczęło mnie ostatnio fascynować. Kolejne wyzwania prowadzące do wyjścia ze strefy komfortu. Taka siłownia umysłu, przekraczanie granic i pokonywanie własnych słabości. Co by się stało, gdybyśmy codziennie pokonywali własne słabości, znudzenie, zniechęcenie? Czy nasz mózg nie trenowałby tak jak trenują nasze mięśnie podczas spalania kolejnych kalorii? Zadając takie pytania, aż boję się wyobrazić siebie "stającą przed kolejnym wyzwaniem"! Może wtedy nie było by dla nas granic w realizacji kolejnych pomysłów, a jednoczesnym przekraczaniu kolejnych "nie chce mi się"?


wtorek, 18 sierpnia 2015

Moc slowa

Wracam z porcja nauki:)
Zaczynam wierzyc w moc slowa. To kolejny rozdzial knigi olbrzymiastej, ktroa czytam. Mam pewnien pomysl. Zrodzil sie od jakies pol godziny temu na lawce po obiedzie. Najwspanialsze pomysly przychodza z nieniacka. Za chwile znajdze aplikacje do tworzenia uskrzydlajacych cytatow i w droge dawka radosci i mocy poplynie do moim ziomkow :)
P:S
Jade z Kniga jestem na 130 stronie, prawie polowa...

czwartek, 6 sierpnia 2015

milionerzy a ekonomisci

Dzis, dzien po pogrzebie najbogatszego Polaka, przemysleniu paru istotnych kwestii stwierdzilam, ze przesledze biogafie najbogatszych ludzi w Polsce. Zastanawiajacy jest fakt, ze osoby te najczesciej mialy wyksztalcenie ekonomiczne. Czesto rowniez w parze z ekonomia szlo wyksztalcenie inzynieryjne. Jak juz wczesniej zauwazylam nie samym inzynierem moze byc czlowiek... Zreszta sam inzynier to nuuuda. Chyba, ze ktos siedzi w labie i przeglada probki i stoi przed odkryciem nowych technologii. OK.
Patrzac na mego chefe to ciezki zywot. Coz zrobic, jak sie rozwijac, jak sprzedac firme (bo taki model najkorzystniejszy) jesli masz 2 pracownikow, robisz w kolko to samo, nic odkrywczego, masz zlecenia i co z tego? oooo? To jest klops, jestes samozatrudniony nie jestes inwestorem. NIe przejdziesz do kolejnego kwadrantu. Mysle, ze wszyscy inzynierowie sa na straconej pozycji, bo studia te daja wiedze ale ucza do pracy na etacie, do samozatrudnienia co najwyzej. KLOPS. Ok moze nie calkiem, przejdziesz do kolejnego kwadrantu, jesli w pracy po cichaczu bedziesz grac na gieldzie :)

Moje mysle lataja wokol wybrania jakis studiow/kursow biznesowych, czegokolwiek co mnie pobudzi do myslenia. Musi byc w tym jakas regula!

takie pare luznych mysli ostatniego tygodnia/ zaslyszanych:

"trzeba latac wysoko"

piątek, 31 lipca 2015

Potęga umysłu

Dziś przy włączaniu YB wyświetlił sie kolejna wkurzająca reklama, pomyślałam sobie ah znów musze poczekać 0:30 sekund! Ale.... obejrzałam i... reklama pokazywała młoda kobiete na wakacjach pijącą znany napój icetea. Kobieta lezy na plazy i nagle z wody wychodzi nieźle zbudowany mężczyzna topless. Rozmarza się, nagle przed oczami kobiety ktoś rzuca stos papierów.... kolejne ujęcie to twarz starego, pomarszczonego szefa, ale co? Kbieta wyobraża sobie nadal przystojnego mężczyznę i uśmiecha się życzliwie do szefa :D

Przypomniał mi się jeden z ostatnio przeczytanych rozdziałów "Obudź w sobie olbrzyma" w który autor mówi jak łatwo opanować swój umysł i przypominać sobie momenty niezwykle przyjemne (bo do tego dążymy), aby po prostu bydź szczęśliwym. Najciekawsza była wizualizacja osób nieprzyjemnych (np. szef) w postacie które mogą nas rozśmieszyć. Nasz umysł potrafi robić lepsze triki. Możemy zmodyfikować głos tych osób tak jak my chcemy ich słyszeć. Wielokrotnie jeśli nie chcę słyszeć otoczenia (ludzi gdających w określonym jęzzku) bawiłam się swoim umysłem i ich głosy zamieniałam w np. w ćwierk ptaków :) Niesamowite! 
A więc można zmienić obraz i dźwięk otoczenia. Czemu musimy być zgadzać się na przyjmowanie otoczenia takim jakie jest - nieprzyjemne? 




środa, 22 lipca 2015

Autorytet poszukiwany od zaraz!

Nigdy nie spotkalam mentora. Czlowieka, ktory w swoim pelnym obrazie moglby byc autorytetem mojej branzy. Czlowiekiem, ktorego ciekawie byloby posluchac, wszystko wchlonac co mowi. Po wczorajszej lekturze ksiazki Forda, odnioslam wrazenie, ze trudno byc autorytetem. Moze tacy ludzie juz wygineli? Ludzie, ktorzy maja nie tylko doskonale podejscie i obycie w swojej branzy, pozytywnie zakreceni ale tez madrzy, badz tacy jakbm to nazwala glebiej myslacy.
Zazdroszcze niektorym wielkim tego swiata, ze moga mowic: moim mentorem byl XYZ.
Wiem, ze mi potrzeba. Kiedys takiego mialam i bylo mi doskonale, ale czasy sie zmieniaja a czlowiek dorosleje...

wtorek, 21 lipca 2015

Przekonania

Ahoj! Dzis jade  z kolejnymi przemysleniami motywacyjnymi.
Czym sie motywowac? Przekonaniami.

Jak juz wspomnialam czlowiek unika cierpienia i dazy do przyjemnosci, a wiec jednoczesnie mozna skutecznie obrzydzic sobie niektore dzialania a niektore cele oswiecic, wyidealizowac.

Jakie kroki?

  • Nalezy wzmocnic swoje przekonanie - rozmawiaj z innymi ludzmi (czlowiek istota stadna), nakrecaj sie przy innych, znajduj wolnych sluchaczy (patrz ten blog).

  • Znajdz wydarzenie, ktore Ci zainspiruje i popchnie do dzialania.

  • Zadawaj pytania podwazajace stare przekonanie, typu "jaka zaplace cene, jesli tego nie zrobie?" (to najbardzieij mi sie podoba), mysle tu o zadawaniu sobie cierpnienia wykonujac dana sprawe, a idealizowanie wlasnego pomyslu.
Jesteśmy tym, co o sobie myślimy. Wszystko, czym jesteśmy, wynika z naszych myśli. Naszymi myślami tworzymy świat. 


Jak można podnieść jakość naszych produktów w taki sposób , aby lepsza jakość nie kosztowała nas więcej niż to , co robimy obecnie? 
Deming

Jestem juz szczesliwa posiadaczka ksiazki H. Forda, ale czytam tez "Obudz w sobie olbrzyma".

czwartek, 16 lipca 2015

"Obudz w sobie olbrzyma" cz.I

Newsy: Zaczelam czytac ksiazke motywacyjna : "Obudz w sobie olbrzyma", po jednym dniu (pominalszy wstep, podziekowania) jestem na stronie numer 46. Strona ma 337 stron. W kolejnym tygodniu szef jest na urlopie 2 tygodnie wiec pewnie skoncze :)

Z wczorajszego czytania najbardziej poruszylo mnie stwierdzenie, ze odkladanie czegos na pozniej jest jak zabieg marketingowy reklamowy. Nazrec, nakupic bzdur nawet jak nie chcesz. Manipulacja wlasnego umyslu, niby odkladanie sprawia nam przyjemnosc ale podswiadomie sprawiamy sobie cierpienie. Jednak lek przed sukcesem (brzuch jak kaloryfer) przyslania nam poczatkowe cierpienie (np. ograniczenie jedzenia czekoladek). Akcja mega hardcorowa jest powodowanie cierpienia w celu przeciwdzialaniu czemus (np. dziecko musi wypic przy rodzicach 6 puszek piwa az sie pozyga). Zastanawiam sie jak skutecznie obydzic sobie prace na etat, by to spowodowalo moja prace nad wlasnym rozwojem i pomyslem.?

Stwiedzilam tez, ze ten Pawlol (pies Pawlowa) to madry koles byl. We wszystkich dziedzin zycia jego doswiadczenie mozna podczepic.

Po kazdym wiekszym rozdziale jest zadanie do wykonania. Ciesze sie, bo zadanie wykonalam, to co odkladalam - zrobilam :D

Kolejna rzecz to pytanie, co wzbudza w nas cierpienie a co przyjemnosc. Tu porownana byla Matka Teresa i jakis dziany Amerykanin. Amerykanowi zarabianie sprawialo przyjmnosc a porazka cierpienie, a Swietej przyjemnosc wynikala z pomagania. Co sprawia przyjmnosc a co cierpienie?

Kiedys slyszalam rade, ze warto umiec przekluc swoje wady/gwaltownosci tak by pracowany na ciebie. Bo nie mozna tlumic w sobie, to wybuchnie. Skoro praca na etat przynosi mi cierpienie to moze warta przekluc ja w sile napedzajaca ku zmianie?

Bylo jeszcze o tym, ze podnoszac sobie poprzeczke nigdy nie wolno jej opuszczac, chocby miasto sie walilo. Tez dobre.





Wracam do lektury:)

Weekend:
Kolejna moja radosc wzbudza czekajaca na mnie ksiazka Forda " Moje zycie i dzielo". Nie moge sie doczekac! Jak pogodze lekture dwich ksiazek na raz???